poniedziałek, 30 maja 2016

Pretty young thing -kontynuacja cz1

Obudziłam się...fuck...znowu szpital. Co tym razem się stało?
-Elen! Ty wiesz jakiego nam stracha dzieciaku narobiłaś? - Zapytała cała blada mama. Zaraz co?! Mama?
-Znowu jestem w niebie?- Zapytałam się ze zdziwieniem w głosie.
-Jeżeli niebem nazywasz szpital to jesteś w niebie. -Uśmiechnęła jakby z przymusu się zmartwiona rodzicielka.
-Gdzie jest tata? -Zmrużyłam brwi.
-Tu kochanie. -Praktycznie zza moich pleców wyłonił się ojciec z dziwnym uśmiechem. Spojrzałam na niego niepewnie, odwróciłam się do mamy której już nie było. Tata wyciągnął zza pleców nóż. Dziwne było to że nie miałam nic przyczepione do ręki. Zaczęłam uciekać, ojciec biegł za mną na korytarzu nie było nikogo. Biegłam z całych sił, długim korytarzem aż dobiegłam do jakiś drzwi, otworzyłam je z impetem i wbiegłam dalej po wyglądzie poznałam że był to psychiatryk

-Chodź Elen, my tylko chcemy ci pomóc. -Powiedział mężczyzna w fartuchu. Kiwnęłam głową na nie i chciałam dalej uciec lecz uniemożliwili mi to kolejni pielęgniarze. Były tu też dwie pielęgniarki z wielkimi notesami.
 -NIE!!! DLACZEGO JA?! TO ON! TO ON ICH WSZYSTKICH...
-Elen nie kłam. Gdy skończymy badania będziesz później mogła iść pobawić się z innymi dziewczynkami. -Uśmiechnęła się zachęcająco pielęgniarka, jednak ja w niej widziałam istne zło.
-NIEEEE!!!!!!!TO NIE JA!! UWIERZCIE MI!
-Elen...Elen kochanie obudź się! -Poczułam serię delikatnych szarpnięć. -Elen..
Szybko otworzyłam oczy.
-Już wszystko ok. Uspokój się. -Otrzymałam delikatnego całusa w czoło. -Co ci się przyśniło?
-Na razie nie mogę ci powiedzieć. Kiedyś ci opowiem. Dobrze? -Uśmiechnęłam się krzywo.
-Michael dzwonił. Wylecieli z Jasmin i z dzieciakami na Hawaje.-Uśmiechnął delikatnie chłopak.
-Tak bez wcześniejszej zapowiedzi? -Zdziwiłam się na słowa mojego chłopaka.  
-Noo... Tak jakoś. 
-Ale przecież tata ostatnio słabo się czuł, co nie? 
-Tak ale jeżeli wylecieli to chyba już mu się polepszyło. Tak czy siak nie martw się, dziś tylko ty i ja i...niespodzianka. -Przytulił mnie ramieniem.
-Niespodzianka? -Co to to nie. Ostatnimi czasy mam dość niespodzianek.
-Ubieraj się. Idziemy do kina. - Uśmiechnął się chłopak wychodząc z pokoju.




_________________
Przepraszam że tak krótko ale ostatnio mam nawał z  egzaminami a szczególnie jutro z najtrudniejszych, jak dla mnie, chemia i fizyka.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz