-Jak się spało księżniczko? -Wychrypial.
-... Dobrze...- W końcu sobie przypomniała, ale przecież to nie możliwe...Ona nigdy by nie wzięła narkotyków....- Czy ja....czy wzięłam od ciebie... Kokainę? -Ściszyła głos.
-Tak... -Nie wiedział do czego zmierza jego dziewczyna.
-Aha... Tak tylko chciałam się upewnić. -Już miała wychodzić.
-Czekaj.... Nie mów n-i-k-o-m-u że ćpam, okej?
-Okej... Kocham cię... Nie przedobrzyj tylko.
-Ja ciebie też... Jak będziesz chciała- mów, to ci dam.-Spojrzał na puszkę.
-Raczej nie będę chciała. -Wyszła z pokoju. Spojrzała się na kalendarz, sobota. Po drodze do salonu natknęła się na Paris.
-Hej młoda. -Nastolatka się uśmiechnęła.
-Hej. Co tam?
-Słyszałaś że jest wznowiona sprawa na temat śmierci Kurta?
-Naprawdę? -Elena zrobiła duże oczy. -Przecież minęło już dwadzieścia jeden lat..
-Jakoś będą przeprowadzali śledztwo.... -Paris serio nie wiedziała jakim cudem po tylu latach można prowadzić śledztwo. Weszły do salonu, Michael był załamany, płakał, Blanket i Prince próbowali powstrzymać łzy.
-Co się stało? Czemu płaczecie.... -Elen nie wiedziała o co chodzi.
-Lepiej się usiądźcie...To będzie dla was szok.
-Co się stało? -Paris się zaniepokoiła.
-Kim... ktoś ją postrzelił... Wczoraj... -Michael płakał. Elena pokręciła głową, pobiegła do pokoju Andy'ego.
-Daj mi wszystkie narkotyki jakie masz szybko... -Elena płakała.
-Czemu? Elen co się stało? Chyba nie chcesz...Jesteś nam potrzebna... Nie możesz...
Nastolatka próbowała uciec do swojego pokoju, chłopak na szczęście ją powstrzymał, nie wiadomo co by zrobiła.
-Andy... Puść mnie...Chcę iść tylko do swojego pokoju.... Naprawdę. ..-Popłakała się. - Nic nie zrobię...naprawdę.
-Nie... Nie pójdziesz do swojego pokoju... Chodź idziemy na dół.
Złapał mocno Elenę tak by się nie wyrwała. Wyszli z pokoju.
-Puść. To boli. -Szarpała się.
-Puszczę jak będziemy w salonie.
-Poskarżę się ojcu, o twoim wczorajszym wybryku.
-Nie dbam o to. -Zeszli po schodach.
-Teraz możesz mnie już puścić. - Nastolatka przewróciła oczami. -Puść mnie!
-Co się dzieje?-Michael przybiegł na korytarz.
-Tato An...
-Elen chciała popełnić samobójstwo.
-To prawda? -Nie mógł uwierzyć własnym uszom. Elena próbowała się oswobodzić.
-Tato.. Ja... Nie. ..
-Chciała się zabić. Wie pan co się stało?
-Kim nie żyje...
-Ale... Jak... To...-Nastolatek był w szoku.
-Została postrzelona....Znaleziono ją martwą dzisiaj nad ranem w jakimś składzie... Niby wczoraj ją postrzelono... Badają odciski na broni...
Elena cały czas była powstrzymywana od ucieczki przez chłopaka.
-Chodźcie do salonu...
-Możesz już mnie puścić. -Wyjąkała. -Nic już sobie nie zrobię....
-Na pewno? -Spojrzał z troską na dziewczynę.
-Tak.
-Jasmin przyjedzie na pogrzeb.
-To znaczy?
- W poniedziałek... Tylko najbliżsi będą. Wy, ja i pozostała rodzina... Jej przyjaciele...
-Nie mogę w to uwierzyć....To nie dzieje się naprawdę... Ona żyje, ona musi żyć.... To jest jakiś żart.... Ona żyje. .. Musi... -Elen po raz kolejny się rozpłakała.
-Nie... Niestety. .. Współczuję... W tak krótkim czasie tracisz najbliższe osoby... Susie, twojego opiekuna, ciocię... -Michael był bliski płaczu.
Resztę czasu rodzina i Andy siedzieli w milczeniu. Elena wtuliła się w chłopaka.
Tą ciszę przerwała Elen.
-Trasa rozpoczyna się we wtorek....
-Musi niestety odbyć się koncert... I trasa.
-Ja nie chcę uczestniczyć w trasie... Nie chcę występować... -Głos Paris się załamał.
_______
Jasmin po telefonie Michael'a nie wiedziała co ma powiedzieć... Siedziała w swoim pokoju. Była w domu rodzinnym, mama co jakiś czas pytała się czy nie chce jeść, nie miała apetytu.... Pomimo wszystko że Kim była jejrywalką, zdążyła ją polubić... Zastanowiała się co się dzieje w Neverland. Bała się o Elenę, bowiem wiedziała że nastolatka nie ma łatwo i że jest mocno emocjonalna.
Przerażała ją myśl że Elena sobie z tym wszystkim nie poradzi.
Zastanawiała się również kto mógł ją zabić... Na pewno nie było to samobójstwo, bo po co? Jasmin przeglądała wiadomości w internecie...Natknęła się na...
-Matko.... -Wyobraziła sobie jej widok...-Biedna Kim..
Jednym tchem się czytało dosłownie!świetny odcinek,dajesz czadu<3 To wszystko sie robi szalenie wciągające.
OdpowiedzUsuńŁo o.O
OdpowiedzUsuńAle extra!
Dajesz młoda!
Historia się nieźle rozwija!
Trzymaj się i dużo weny!
Susie.