Na początek...mam nadzieję że czcionka będzie jednolita...a jak nie to przepraszam, komputer nawalił.
______________________________________
Lekcje zleciały bardzo szybko, bez najmniejszych kłopotów. Elena niestety musiała zostać na próbach zespołu. Szła wąskim korytarzem, zupełnie zamyślona. Nagle ktoś w nią buchnął, tak że nastolatka się przewróciła.
-Hej uważaj jak chodzisz bałwanie! - Dziewczyna była wściekła.
- To ty uważaj jak lez....- Już chciał coś powiedzieć ale spojrzał na dziewczynę... -Przepraszam, daj rękę, pomogę ci wstać.
Dziewczyna niepewnie wyciągnęła rękę do chłopaka. Miał czarne, średniej długości włosy, które przykrywały mu prawie pół twarzy.
Ubrany w czarną bluzę, biały t-shirt, ciemne jeansy i czarne conversy.
-Dzięki. - Elena już chciała iść gdy zatrzymał ją... Jak on się praktycznie nazywa?
-Co robisz o tej porze w szkole?
- Nie twój interes.- Nastolatka przewróciła oczami i krzyżowała ręce na piersi.
- Nie mój minteres? Nie mój interes? - Chłopak myślał że się przesłyszał.
- Tak, dokładnie. - Elena miała już go dość.
- Jestem Andy...chociaż to powinnaś wiedzieć... Jesteś TĄ N-O-W-Ą tak?
-Mam na imię Elena, sorry muszę iść na próby zespołu.
- Ooo na próby? Ja też tam się wybieram, chodź.
Nastolatka była poirytowana, nie lubi takich ludzi jak on.
Przyspieszyła krok. Andy szedł za nią. Po kilku minutach byli na miejscu.
-Myśleliśmy już że nie przyjdziecie już.
-Ja zawsze przychodzę, nie wiem jak mała... - Andy zrobił chamski uśmieszek.
-Nie jestem mała!
- Dobra, dobra... Elen, Andy to jest wasz tekst, nauczcie się go, najlepiej jakbyście ćwiczyli razem. Spotkajcie się gdzieś i uczcie się tego...
- Niee...Ja wolę sama... -Nastolatka spanikowała. Nie chciała współpracować z kimś kto ją... przerażał.
- Będziesz z nim ćwiczyła albo...albo wylatujesz z zespołu.
- No dobraaa...-Elena tupnęła nogą z niezadowolenia.
- Możecie już iść widzimy się w piątek na prubach.
Elena wybiegła z sali do szatni, nie wytrzymała i popłynęły jej łzy. Pech chciał że Andy miał ten sam box na kurtki co ona.
- Widzisz musisz jakoś wytrzymać... - Chłopak pokiwał głową.
Gdy Elena się nie odzywała, chłopak podszedł do niej, zauważył łzy spływające po jej policzku...
- Hej, czemu płaczesz? Co jest?
- N-nic...
- To czemu płaczesz? - Chłopak na serio się martwił
-Szczerze? - Nastolatka spojrzała na niego niepewnie..
-Tak.
-Przerażasz mnie...- Elena się zaczerwieniła.
- Czemu? Jestem normalny. - Andy nie mógł jej zrozumieć.
- Muszę już iść, tata na mnie czeka...
- Przecież twój tata zginął w wypadku, nie kłam mnie, ja ZAWSZE jak chce mogę wszystko wiedzieć. I już wiem co nieco na twój temat...- Chłopak złapał ją za rękę.
-Skąd...-Elena sprytnie wyrwała dłoń z jego uścisku.
-Nie pytaj lepiej... Do piątku....albo jeszcze szybciej.
Andy poszedł... Zostawił nastolatkę w szoku, skąd on do jasnej cholery wie?
Dziewczyna wróciła do domu, bolała ją głowa weszła do kuchni w której był Michael.
-Cześć córciu...- Przywitał ją z szerokim uśmiechem.
-Hej...- Zrobiła sztuczny uśmiech, Michael od razu to zauważył.
-Co jest? Jesteś niewyraźna...
-Nic, po prostu głowa mnie boli...- Nawet nie skłamała...
-Może jesteś głodna?
-Nie...- Przez Andy'ego nie miała ochoty nic jeść.
- Jestem zmęczona.
-To idź się połóż...Jest już późno...Nic dziwnego...
-Dobranoc.
-Spokojnej nocy...- Taaak o ile będzie mogła zasnąć, bo wczorajsza noc wcale nie należała do spokojnych...Gdy Elena mijała pokój Tom'a usłyszała że z kimś rozmawia przez Skype'a. Głos był podobny do...tak do Andy'ego.
-Ale nie powiedziałeś jej od kogo wiesz?
-Nie...Mała była taka spanikowana hahahah...-Nastolatka czuła że łzy poraz kolejny już dzisiaj napływają jej do oczu...
-I dobrze... Pamiętaj trzymaj się planu a Jackson będzie miał przechlapane, a przy okazji jego dzieciaki też.
Elena nie wierzyła własnym uszom. Co oni chcą odwalić? Czemu? Nie mieściło jej się to w głowie. Przez przypadek spadła jej torba z ramienia.
-Słyszałeś?
-Taki jakby huk...Tak.
- Dobra, jutro w szkole się widzimy.
Nastolatka szybko pobiegła do swojego pokoju. Odetchnęła z ulgą.
~Chwila... Gdzie ja mam bransoletkę od mamy? O nie tylko nie to!~
W tym czasie Tom wyszedł z pokoju... Zauważył niebieską bransoletkę Eleny...
Podniósł ją.
- No to będzie miała przechlapane....- Wrócił do pokoju żeby skontaktować się z Andy'm...
Michael jest teraz w niebezpieczeństwie.. Kurde, boję się o niego xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O no to się akcja rozwinęła. Boję się co się może stać. Ten cały Andy mi się nie podoba. Czekam na następny i Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNo akcja, to lubię, a nie jakieś ciągłe umizgi :P
OdpowiedzUsuńAha...mail nie doszedł, czy prawidłowo napisałaś adres?
OdpowiedzUsuńDobra tutaj napiszę bo nie chce mi się bawić. Chodzi mi o taką rolę, żeby NIE była czarnym charakterem. Może być przyjaciółką któregoś z jego dzieci albo obojętnie (o ile mogłabym Ciebie o to poprosić) I najlepiej jakby na imię miała Annie. Proszę.... Rola obojętnie ale imię Annie o ile mogłabyś, to bym poprosiła ;)
UsuńOpisz mi siebie, w mailu i to najlepiej jak najszybciej
UsuńMichael musi uważać... Ten Andy... Nie mam słów normalnie... czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń