czwartek, 20 sierpnia 2015

Herbaciana trucizna

Po tym incydencie Elena zastanawiała się czy nie powiedzieć o wszystkim Paris, ale zrezygnowała ze swoich zamiarów, postanowiła że sama wybada sprawę. Poranek zleciał spokojnie, Tom nie zjawił się na śniadaniu, co zastanawiało Michael'a ponieważ chłopak przeważnie jadł z nimi.

-Czemu Tom nie przyszedł na śniadanie?
-Ja tam nie wiem, mówił mi że się źle czuje. - Blanket skłamał. Tak nawet on potrafi kłamać...
-A gdzie jest Jeremy i Lily ? Od dwóch dni go nie widziałem. - Stwierdził zgodnie z faktem.
-Może wzięli wolne? - Paris tylko to przyszło do głowy.
-Nie wolnego nie brali, byli na wakacjach w lipcu, może coś im się stało? - Michael się zaniepokoił.
-Ja ich wczoraj wieczorem widziałam w parku. - Elenę nagle olśniło. 
-No widzisz tato, nic im się nie stało. -Prince poklepał ojca po ramieniu.
-Nie powinniście iść do szkoły? - Michael zkrzyżował ręce na piersi. 
-Dobra chodź Paris. Blanket idzesz z Elen. - Zarządził Prince.

Gdy Elena miała już wychodzić Michael  ją zatrzymał.

-Córciu, nie powinnaś iść doszkoły, jesteś blada jak ściana, trzeba zobaczyć czy nie masz gorączki.
-Nie, ja muszę iść do szkoły.-Nastolatka trzymała na swoim.
-To  chociaż zobacz czy nie masz gorączki.- Podał jej termometr.
-No dobrze, napewno i tak nie mam ale ok. 
-Pokaż. - Elena dała z powrotem termometr. -Nie dobrze, masz gorączkę, nie idziesz do szkoły.
-Ale... -Dziewczyna zrobiła kwaśną minę.
-Idź z powrotem do łóżka. Zachwilę przyniosę ci ciepłej herbaty z miodem i z cytryną.
-Nie jestem przeziębiona.  -Akurat tego słodkiego smaku nie nawidziła i próbowała jakoś Michael'a namówić żeby nie robił ale jak on się uprze... to i tak nic nie poskutkuje. 
Po jakimś czasie przyniósł jej herbatę i ciasteczka

-Tato? - Elena spytała się Michael'a jak wychodził.
-Tak? -Odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Co się dzieje z ciocią Kim?
-Nic...-Michael nie znosi kłamstwa a już tym bardziej gdy on kłamie.
-NIE NIC, tylko coś się dzieje z nią poważnego, mama przedwczoraj śniła mi się i mówiła coś na temat że ciocia teraz odczuwa silny ból i za kilka dni może być z... z nimi...- Nastolatce popłynęła pojedyńcza łza.
-Twoja ciocia...umm...
-Tylko szczerze, poproszę.
-Twoja ciocia jest uzależniona od narkotyków. -Michael powiedział to najszybciej jak tylko potrafił.
-A. -Elena była zszokowana.
-Pamiętasz jak zemdlała? To było przez te świństwo. Kazałem jej zadzwonić do specjalisty którego jej poleciłem, nie wiem czy zadzwoniła do niego czy też nie. Zadzwonię do niej i się zapytam. Albo najlepiej pojadę do niej.

Michael wyszedł z pokoju Eleny, po jakimś czasie zauważyła że wsiada do samochodu i odjeżdża. Postanowiła że posłucha sobie muzyki. 



When the world is sad and dreary
Like in a heaven of solid ground
When the world is cold and weary
Love can turn it around

If you only believe
Just believe in the blessings of life
In the good and the just and the fair and the right
If you only believe

If you only believe
Just believe in the blessings of life
In the pure and the sane and the truth and the light
In the power of love

If you live in fear of danger
You can bring this to an end
Just by starting helping out a stranger
Turn him into a friend
Rejoice and comfort me
And we'll flower, just implant the seed
When you give the gift of love you'll learn
That you'll get love in return
...
If you only believe
Just believe in the blessings of life
In the pure and the sane and the truth and the light
In the power of love






                                                             ***

 W tym samym czasie Tom rozmawiał przez telefon z Andym.

-Posłuchaj Eleny nie było dzisiaj w szkole. Dopilnuj żeby nie puściła pary z ust, inaczej plan tak dobitnie tworzony przez naszych rodziców i innych członków  uleci z wiatrem, wtedy byśmy mieli przechlapane a tego nie chcesz prawda?
-To znaczy...
-Masz jej się pozbyć, za dużo już czasu, może powiedzieć o wszystkim.
-Dobra... Dobra. - Tom zdążył ją polubieć a tu takie coś i nastolatka musi zniknąć.
-Pamiętasz co mamy w awaryjnych sytuacjach robić? -Andy  się upewniał.
-Tak, przecież każdego członka tego uczono.

                                                                  ***
 

Po jakimś czasie Elena usłyszała że drzwi od jej pokoju otwierają się. Zauważyła w nich Tom'a.

-Przyniosłem dla ciebie herbatę. Proszę, chociaż nie jest za słodka.- Chłopak starał się udawać troskę.
-Dziękuję...- Elena przyjęła kubek z napojem i duszkiem wypiła.
-Dobrych snów.
-Ale...-Nie zdążyła dopowiedzieć, straciła przytomność. Chłopak sprawdził czy nic nie zostawił po sobie i wyszedł. Po kilku minutach zadzwonił do niego telefon. 

-I co misja udana?
-Tak, jak najbardziej.
-To super! - W głosie Andy'ego można było wyczuć radość.
-Przez ile godzin...
-Oby się już nigdy nie wybudziła, ile tego dałeś? 
- Dwie saszetki a co?
-Kurwa! Miałeś dać jej pięć!- Chłopak się wkurzył.
-Dwie nie wysarczą?
-Po pięciu by umarła, po dwóch będzie spała około tygodnia.
-Sorry. Muszę już kończyć Jackson przyjechał.


                                                             ***

Michael przyszedł uradowany do domu ponieważ Kim poszła na odwyk. Poszedł do kuchni zrobił kanapki i powędrował  do pokoju Eleny.

-O...Jak słodko śpi...

Położył talerz na szafce nocnej. Usiadł się na krześle koło łóżka córki. 

"Jeny jaka ona jest już duża, szkoda że dzisiaj nie poszła do szkoły, no ale zdrowie nie wybiera, oby jutro lepiej się poczuła..."

Po jakimś czasie Michael'a coś zaniepokoiło, Elena przestała oddychać. Bez zastanawiania się zadzwonił na pogotowie. Przyjechali jak najszybciej się dało. Michael był rozgoryczony.
Zabrali ją  do szpitala, trwała walka o życie. Michael nie miał w tej chwili ani jednego ochroniarza. Nie mógł wejść do sali, został na szpitalnym korytarzu, miał w nosie czy ktoś go rozpozna cz nie w  tym momencie liczyło się tylko i  wyłącznie życie jego kochanej córki.
Po skończonych lekcjach Prince, Paris i Blanket nie zastali nikogo w domu, więc zadzwonili do ojca. Po wiadomości wypowiedzianej z ust Michael'a zjawili się w szpitalu. Godziny leciały. Nagle jakiś lekarz wyszedł żeby powiedzieć że...


   
                                                                   ***














ZGADNIJCIE CO WYDARZY SIĘ W NASTĘPNEJ CZĘŚCI. I KIM SĄ ANDY I TOM.
CZEKAM NA KOMENTARZE. KTO ZGADNIE DOSTANIE ZDJĘCIE Z DEDYKACJĄ.

4 komentarze:

  1. Andy i Tom to ktoś z illuminati?
    Boję że o Elen. Ale co z Michaelem? Wszystko się teraz wyda i...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też od razu Tom i Andy skojrzali się z tym cholernym illuminati. Żeby tylko Elen z tego wyszła. Jejku jak mogłaś przerwać w takim momencie? A jeśli ktoś rozpozna Michaela? Tyle rzeczy do wyjaśnienia, a trzeba czekać no xD
    Wiesz mi, czekam z ogromną niecierpliwością na następny i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Andy i Tom to ktoś z illuminati?
    Boję że o Elen. Ale co z Michaelem? Wszystko się teraz wyda i...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak zgadłyście oni i ich rodzice to illuminati tylko Michael o tym nie wie... ale niedługo się pewnie dowie... NIE WIEM KOMU PRZYZNAĆ DEDYK :/

    OdpowiedzUsuń